#chcętoprzeżyć na deskorolce!

Nigdy nic nie wygrałam w żadnym internetowym konkursie, zaczęłam nawet wątpić w ich sens, aż do połowy maja! To właśnie wtedy dostałam potwierdzenie, że dostałam się do I etapu konkursu #chcętoprzeżyć, czyli akcji organizowanej przez KatalogMarzeń.pl
O co chodzi? Znalazłam się wśród 600 szczęśliwych ludzi, którzy nie boją się przeżyć życia, a nie tylko żyć życiem. Oficjalnie nazwano nas testerami marzeń i każdy z nas mógł wybrać marzenie, które chce spełnić. Mój wybór padł na naukę jazdy na deskorolce. Dlaczego? O tym dowiecie się za chwilę...

W zeszłym roku kiedy byłam na jednej z kalifornijskich plaż, a dokładnie na hipsterskim Venice Beach, to właśnie tam na promenadzie mijali mnie wyluzowani ludzi na deskorolkach, rolkach czy hulajnogach. Po jednej stronie tzw. performersi, a z drugiej szeroka, piaszczysta plaża z rozmaitym grafitti na palmach i po środku skatepark. Wchodząc tam, nie da się nie poczuć klimatu i luzu Venice Beach. 

I to właśnie w maju 2017 w mojej głowie powstał pomysł, że fajnie by było kiedyś spróbować. W kwietniu dowiedziałam się o akcji #chcętoprzeżyć i pomyślałam - czemu nie? co mi szkodzi? Zgłosiłam się i tak oto 07 czerwca mogłam spełnić swoje marzenie i odbyłam pierwszą lekcję nauki jazdy na deskorolce z Rafałem ze SkateBoard School

Rafał okazał się super gościem, bardzo pomocnym i wyrozumiałym. Z wymaganym luzem i jestem pewna, że idealnie by się wpasował w kalifornijskie klimaty Venice Beach. Na wstępie muszę się przyznać, myślałam że jazda na deskorolce jest zdecydowanie łatwiejsza, ale jednak już pierwsze zadania pokazały, że to nie będzie takie hop-siup. Lekcja trwała 1 godzinę i w trakcie jej trwania poznałam, te wszystkie obce zwroty, które rozumieją tylko skejci. Najpierw dowiedziałam się, że jestem goofym, a raczej mój sposób jazdy na desce nazywa się jak postać z Disneya (prawa noga na desce, lewą się odpycham). Weryfikuje to silniejsza noga, tak samo jak przy snowboardzie. Później poznawałam kolejne nazwy, takie jak backside, frontside, switche, flipy i inne. Największe trudności sprawił mi obrót na deskorolce o 180', a niby tak fajnie wygląda, tak prosto. 


Lekcję zaczęliśmy od rozgrzewki i poznania podstawowych pozycji. Nie da się ukryć, że najbardziej czekałam na jazdę po asfalcie i w końcu się doczekałam. Jak zwykle na początku teorię przekuć w praktykę było trudno i nauka szła dość opornie, ale udało się i kilka metrów przejechałam samodzielnie. Na koniec Rafał mnie zaskoczył i zaprowadził na park. W tym momencie poczułam prawdziwe przerażenie, ale i też podekscytowanie. Stresowałam się, że będę przeszkadzać innym, którzy chcą się wyszaleć i doskonalić umiejętności, ale nic z tego. Nie spotkałam się z żadnym dziwnym spojrzeniem, przecież każdy kiedyś się uczył, prawda? Ludzie byli naprawdę wyrozumiali. No i tak, pierwszy raz w życiu wjechałam na skatepark, wykorzystałam nabyte umiejętności przez ostatnią godzinę. Czy nauka jazdy na deskorolce spełniła moje oczekiwania i faktycznie okazało się to takie super? Na pewno nie żałuję, że spróbowałam. Cieszę się, że mogłam poznać się z tą fantastyczną formą poruszania się po mieście co daje mega luz i flow. Na pewno chcę to jeszcze w przyszłości powtórzyć! Dzięki akcji #chcętoprzeżyć już wiem jaką szkołę wybiorę. 😀



W tym momencie chcę bardzo podziękować Katalogmarzeń.pl , że mogę brać udział w tej super akcji i być jednym z testerów marzeń. Wykonujecie kawał dobrej roboty i pomagacie nam zbierać wspomnienia, kolekcjonować przeżycia i spełniać marzenia, w skrócie uszczęśliwiacie nas na maxa!
Mam nadzieję, że będę mogła nadal być Waszą testerką i spełniać moje marzenia, a Was moi Drodzy zachęcam do wzięcia udziału w kolejnej edycji, a teraz wpadnijcie na stronę Katalogu Marzeń (kliknij w obraz poniżej) i spełnijcie swoje lub pomóżcie bliskiej osobie spełnić ich marzenia. Dla tych uśmiechów, bycia szczęśliwym WARTO! Pamiętajmy, że życie jest jedno i warto je przeżyć na własnych zasadach!