#2 Pomysł na weekend - Góry Izerskie, Świeradów Zdrój

Za oknem piękna pogoda, do urlopu jeszcze trochę albo już niestety za nami, a Ty zastanawiasz się jakby ten czas sobie urozmaicić? No i pada pomysł - "A może góry? Świeradów?", Ci co mnie znajdą, wiedzą, że nie trzeba mnie długo namawiać to boom i już Booking klepnięty. 


Świeradów Zdrój jest to idealny kierunek dla nas Wielkopolan, którzy nie chcą tracić zbyt wiele czasu na dojazd, a chcą spędzić aktywnie weekend. Szlaki nie są trudne, więc i laik sobie poradzi, a dodatkowo jest kolejka, która jest skierowana dla tych bardziej leniwych lub rodzin z małymi dziećmi. Przede wszystkim jest to górskie uzdrowisko, więc mam nadzieję że kubek wody źródlanej zapewni mi zdrowie na kolejne lata wędrówek!

Co można robić w Świeradowie w 1 dzień? Wiele osób wybiera ten kierunek ze względu na fantastyczne ścieżki rowerowe jednokierunkowe, które łączą polsko-czeskie ziemie. Bardzo dobrze oznaczone i zadbane. Zaplecze parkingowe ogromne (latem nie trzeba korzystać z parkingu płatnego (10zł/dzień), ponieważ 200-300 m za nim są darmowe miejsca postojowe), a jeżeli śpicie w samym Świeradowie to bez sensu w ogóle poruszać się autem w stronę kolejki. Kolej gondolowa powstała w 2008 roku i kojarzyła mi się głównie z zimowym szaleństwem w Świeradowie Zdrój, ale latem jest idealna dla turystów, których w 8 minut przywiezie do Schroniska na Stogu Izerskim (1107 m n.p.m.). Najlepiej usiąść na zewnętrznych ławeczkach starego schroniska i posmakować lokalnego piwa lub zjeść domowe pierogi. My próbowaliśmy pomidorowej, która tego dnia była zdecydowanie najsłabszym punktem programu. Wracając jednak do dolnej stacji kolejki, kierujcie się w stronę Tewy i to właśnie tam polecam rozpocząć swoją wędrówkę po Górach Izerskich. Wybraliśmy zielony szlak w stronę Łącznika, pierwszy etap ok. 2,5 km zdecydowanie najgorszy - asfaltowa droga o dość dużym nachyleniu. Przez długi czas myśleliśmy, że idziemy ścieżką rowerową, ponieważ nie było w ogóle pieszych, ale jednak dochodząc w okolice górnej stacji kolejki, pojawiali się pierwsi współtowarzysze. Na pewno plusem tego pasma górskiego Sudetów jest zdecydowanie mniejsza ilość turystów niż w Karkonoszach, pomimo sezonu wakacyjnego. Po Łączniku kierowaliśmy się w stronę naszego celu, czyli szczytu Smrek (1124 m n.p.m.). Jest to najwyższy szczyt Gór Izerskich po stronie czeskiej. Na szczyt prowadzi cały czas szlak zielony. Po wejściu na wieżę widokową skierowaliśmy się właśnie do wspomnianego już Schroniska na Stogu Izerskim. 


Po krótkiej przerwie i piwnej regeneracji, postanowiliśmy zejść szlakiem czerwonym (ok. 4,5 km) w stronę miasta. W samym Świeradowie Zdrój, mieście uzdrowiskowym, nie możecie ominąć Domu Zdrojowego, w którym napijecie się za 1 polski złoty wody pitnej szczawy radonowo - żelazistej. Smak oczywiście według uznania, no nam nie przypadł do gustu, ale czego się nie robi w imię zdrowia. Sam Dom powstał w 1899 r. , a w środku mieści się najdłuższa Hala Spacerowa w Sudetach (ok. 80 m). Warto wejść i zobaczyć tę wspaniałą drewnianą architekturę. Główną ulicą jest ulica Zdrojowa, tzw. deptak. Znajduje się tam wiele knajpek, poidełek z wodą pitną, ale polecam na obiad przejść się w boczne uliczki. My zjedliśmy w "Piwniczce u Wioli" (polecam placek po węgiersku - OGROMNY). 

Ciekawą atrakcją Świeradowa jest Izerski punkt antygrawitacyjny, gdzie samochód sam jedzie pod górkę. Sprawdziliśmy! I do teraz nie wiemy, czy to tylko złudzenie optyczne wzniesienia, czy faktycznie natura w tym miejscu płata figle. Warto sprawdzić samemu przy okazji pobytu. 


Na niedzielny cel podróży wybraliśmy Zamek Czocha. Średniowiecze staje przed nami otworem w tym ciekawym miejscu. W dniu dzisiejszym możecie skorzystać tam z noclegu, ponieważ oprócz wycieczek z przewodnikiem, istnieje tam hotel. My z proponowanych opcji właścicieli zdecydowaliśmy się na - zwiedzanie zamku z przewodnikiem (20zł/os.). Dodatkowo można wykupić przejście po Gabinecie osobliwości i sali tortur. Nie ma możliwości zwiedzania bez przewodnika. Czy warto? Zależy kto co lubi, jeżeli kogoś interesuje klimat średniowiecza, legendy, tajemne przejścia, skarbce czy lochy, a nawet historia niemieckiej Abwerhy - powinien to zobaczyć. Dla lubiących klimat, polecam serial "Tajemnice twierdzy szyfrów", gdzie sceny nagrywany były właśnie na Czocha. Warto wejść na samą górę wieży, bardzo ładny widok na rzekę Kwisę. Parking przy Zamku jest bardzo duży (bezpłatny), ale w okolicach godziny 13.00 robi się już bardzo tłoczno. Wycieczki odbywają się co 15 minut. 



Cały wyjazd naprawdę nie wyszedł nas dużo, więc jest to też opcja bardzo budżetowa. Nocleg przy długim weekendzie (w związku z wolnym 15.08) udało nam się znaleźć za 75zł/ os ze śniadaniem. Na miejscu jeżeli wybierzesz opcje aktywnego, bezpłatnego zwiedzania to tylko na obiado-kolację wydasz. Nie ma co się więc zastanawiać, tylko w drogę i podbijać Góry Izerskie. My planujemy kiedyś wrócić, ale tym razem na rowery!